Remis niczym zwycięstwo.
Pogoń, po bardzo trudnym meczu z wymagającym rywalem z Ozimka, osiągnęła korzystny rezultat remisując bezbramkowo. Drużyna przyjezdnych,zawiesiła ( zwłaszcza w pierwszej połowie ) poprzeczkę bardzo wysoko i tylko własnemu szczęściu oraz nieporadności ozimskich zawodników, zawdzięczaliśmy fakt czystego konta do przerwy. Zdecydowanie lepiej było po przerwie, jednak jeden wywalczony u siebie punkt, należy rozpatrywać w kategorii sukcesu. Zwłaszcza że dzisiejsza zdobycz, pozwala utrzymać wysoka lokatę w tabeli i z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Pierwsza połowa, wbrew oczekiwaniom miejscowych, zaczęła się dość spokojnie. Rywale zamiast spodziewanych od początku ataków, pierwsze minuty zagrali dość spokojnie, lekko cofnięci, licząc na próbę przejęcia inicjatywy ze strony prudniczan. Taki obrót sprawy z założenia rozluźnił by szeregi obronne Pogoni i tu przyjezdni szukali by swoich szans. Jak się później dowiedzieliśmy, był to element strategii trenera Kaniuki, którego to jednak prudniczanie, mając świadomość potencjału rywala, na tym etapie meczu nie podjęli. Dość szybko zatem, trzeba było założenia zmienić i przejść do ofensywy. To posuniecie, niemalże natychmiast przyniosło drużynie gości szereg udanych akcji, z czego wg. nas, co najmniej dwie z powodzeniem mogły zakończyć się bramką. Małapanew tę odsłonę miała praktycznie całkowicie pod kontrola, ale bramki na nasze szczęście nie padły. Po naszej stronie w ofensywie, godne odnotowania indywidualne akcje Formy, Churasa, tudzież Pawłowskiego, ale wszystkie umiejętnie rozbijane przez rywali. Najbardziej składna, zakończona strzałem akcja w 45 minucie - strzelał Forma, po ciekawym rozegraniu z Surmą.
Po przerwie trener Przybylski przeprowadził kilka roszad, wprowadzając Leśniowskiego i Scholza w miejsce Rudzkiego i Płóciennika. Zmianie uległa także koncepcja gry, bowiem biało - niebiescy, w przeciwieństwie do pierwszej odsłony, zaczęli inicjować akcje zaczepne ze skrzydeł. W akcje te często włączali się wymiennie ze skrzydłowymi, boczni obrońcy Wójtowicz i Pietruszka. Wcześniej osamotniony z przodu Rudzki nie był w stanie "urwać" się dwóm rosłym obrońcom, dodatkowo przestrzeń między nim a próbującymi przebić się ze środka Churasem i Pawłowskim była zbyt duża i rywale nie mieli problemów z kasowaniem tych akcji. Takie posunięcie wyraźnie wpłynęło na nasza grę. Pogoń zaczęła bowiem ciekawie kreować grę z przodu i momentami wydawać się mogło że przy pewnej dozie szczęścia, możemy zwycięską bramkę "ustrzelić". Najlepszą ku temu okazję mieliśmy w 85 minucie, kiedy to prawym skrzydłem pociągnął Leśniowski, dośrodkował do wbiegającego w pole karne Surmy, ten wobec dużego zagęszczenia odegrał na lewo do wolnego Formy, który to oddał strzał, jednak nieznacznie niecelny. Uczciwie trzeba jednak przyznać że ewentualne nasze zwycięstwo było by dla piłkarzy Małejpanwi wielce krzywdzące i to własnie oni byli bliżej zdobycia kompletu punktów. W piłce nożnej jednak, aby myśleć o punktach, trzeba strzelać bramki a w tej materii zawodnicy z Ozimka mieli największe problemy, także we wcześniejszych kolejkach. "Stanęło" na 0-0 i taki wynik należy przyjąć jako sukces. Dodam tylko że przed meczem, wynik remisowy wśród wielu kibiców, a także trenera byłby brany "w ciemno.
Z naszej strony, chcielibyśmy jeszcze podkreślić dobrą grę dwóch zawodników. Panowie Wójtowicz i Churas, w dniu wczorajszym dali naprawdę popis umiejętności i choć nie jesteśmy zwolennikami indywidualnych wyróżnień, musimy zrobić wyjątek. Gratulujemy Panowie !
A już w najbliższą sobotę starcie z kolejnym mocnym rywalem Polonia Głubczyce ...
Niebawem zapowiedz meczu w Głubczycach, a także pomeczowe wypowiedzi z wczoraj trenerów: Przybylskiego, Kaniuki oraz p. M. Matczaka.
Zapraszamy !!!
fot. Marek Doskocz