Niestety po raz kolejny nie udało się wywalczyć punktów w meczu, w którym mamy przewagę... Przegraliśmy na własnym boisku 1:3 z drużyną LZS Victoria Łany. Gra wyglądała nieźle, ale ponownie gole traciliśmy po naszych błędach, a w akcjach ofensywnych byliśmy bardzo nieskuteczni.
Pierwsza połowa to wyrównana gra z obu stron, ale to goście trafiają 2 bramki i niestety do przerwy wynik 0:2. Najpierw niedokładna interwencja naszego lewego obrońcy sprawiła, że w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem znalazł się napastnik gości i bardzo pewnie wykorzystał tą sytuację. W 30 minucie Łany trafiają drugiego gola. Po rzucie rożnym bramkę zdobywa pomocnik drużyny przyjezdnej. Przy tej bramce lepiej mógł się zachować nasz bramkarz, który mógł spróbować przeciąć to zagranie. W pierwszej części gry nasi gracze też stwarzali okazję - niecelnie z głowy uderzał Michał Sokołowski. Po ładnej akcji Michała Sokołowskiego i Łukasza Łubniewskiego bliski zdobycia gola był Tomek Kociołek. Uderzeń na bramkę próbowali Kamil Lubaszka, Norbert Moraczewski i Michał Sokołowski, ale nie zdołali zaskoczyć bramkarza gości. Najlepszą okazję do zmiany rezultatu nasi gracze mieli w końcówce pierwszej połowy. Dobre uderzenie Norberta Moraczewskiego, piłka odbija się od słupka i ląduje na 4 metrze od bramki, gdzie dopada do niej Tomek Kociołek, ale z bliskiej odległości trafia w ustawionego na linii bramkowej obrońcę Łan i piłka wychodzi na rzut rożny. Do przerwy 0:2
Druga połowa, to już wyraźna przewaga naszego zespołu, ale ze skutecznością ciągle było słabo. Goście w tym meczu byli za to bardzo skuteczni, czego efektem trzeci gol. Długie podanie
do napastnika, który fauluje naszego obrońcę Łukasza Lubaszkę, ale gwizdek sędziego milczy i w sytuacji sam na sam zawodnik gości bez problemu zdobywa gola. Nasi gracze mieli wiele sytuacji, między innymi: Z dystansu próbował Łukasz Zabiegała, ale niecelnie. Tomek Kociołek trafia w poprzeczkę, a dobitka Tomka Gurgula niestety niecelna. Michał Sokołowski nieczysto uderza z głowy. W końcówce okazje miał Kamil Lubaszka, ale uderzenie głową zatrzymuje się na poprzeczce. Okazje do zdobycia gola miał również po wejściu na boisko Kamil Surmacz, który po dobrym podaniu Michała Sokołowskiego uderza obok bramki, jednak przy strzale jest faulowany przez bramkarza gości, ale sędzia zamiast podyktować rzut karny, kazał grać dalej.
W najbliższą środę udajemy się do lidera rozgrywek Grudyni Wielkiej. Wyjazd godzina 15:40 z parkingu na Lidlu w Prudniku i o 15:45 z boiska w Lubrzy.