Spotkanie z Olimpią było bardzo ważne z kilku powodów. Ewentualne zwycięstwo przybliżyłoby nas do czołówki tabeli, mogliśmy odnieść drugie zwycięstwo z rzędu i na dobre wskoczyć na zwycięską ścieżkę. Żeby tak było musieliśmy wygrać na niewygodnym terenie w Lewinie.
Początkowa faza spotkania była zwykłą kopaniną, z której nic nie wynikało. Olimpia ograniczała się do wybijania piłek do przodu z nadzieją, że któraś z nich będzie na wagę trzech punktów. Gra toczyła się w środku boiska, a towarzyszyła temu masa niedokładności i brak pomysłu na konstruowanie akcji. W 26 minucie Olimpia mogła objąć prowadzenie, ale uderzenie pomocnika gospodarzy świetnie obronił Kościelny. Dopiero w 30 minucie OKS oddał pierwszy strzał w meczu. Niestety uderzenie Popczyka było bardzo niecelne. Krótka relacja po pierwszej połowie? Na boisku nie działo się zupełnie nic godnego do odnotowania, oprócz wymienionych sytuacji.
Na druga połowę OKS wyszedł bez zmian, a pierwszy strzał celny oddał Bienias. Znów wiało nudą, która się skończyła w 65 minucie. Ponownie długa piłka od obrońcy, która przeszła nad naszą obroną i Hraca przelobował wychodzącego z bramki Kościelnego. Strata bramki ożywiła spotkanie. OKS musiał się otworzyć, żeby zmienić obliczę spotkania. Nie ułatwiała tego murawa, która była dramatyczna. Kilka minut później po rzucie rożnym bardzo groźnie zderzył się Świerc z obrońcą gości. Efektem tego był rozbity łuk brwiowy, ale Arek mógł kontynuować grę. W 83 minucie Świerc uderzył z dystansu, ale niecelnie. Właśnie on był motorem akcji napędowych w końcówce meczu. W 86 minucie Skowronekz a lekko uderzył z dystansu i bramkarz z tym sobie poradził. Chwilę później z piłką ruszył Świerc, który dograł do Hobera, a ten podciągnął z piłką do szesnastki i wystawił do Świerca, który nie trafił czysto w piłę, ale na nasze szczęście powędrowała do Jasiny, który z 6 metrów pokonał bramkarza gości. OKS rzucił się do ataku, ale wrzutki w pole karne były wybijane przez obrońców, a Riemann z szesnastu metrów uderzył nad bramką. Spotkanie się zakończyło i drużny podzieliły się punktami.
W środę gramy mecz pucharowy z Brzegiem, więc szykuje się kolejny wyjazd. Priorytetem jest liga, a na ten moment lider z Brzegu odjechał nam na 8 punktów. Za tydzień gramy u siebie ze Spartą Paczków i obowiązkiem dla nas jest pierwsze zwycięstwo w meczu u siebie w nowym sezonie.