Pogoń - Czarni, zgodnie z planem.

Pogoń - Czarni, zgodnie z planem.

Po ubiegłotygodniowej przykrej porażce w Koźlu z Porawiem Większyce, chyba nikt w Prudniku nie wyobrażał sobie, aby w kolejnym ligowym starciu punktowe konto Pogoni nie zasiliły 3 "oczka". Nasz ostatni rywal w tym sezonie wyraźnie odstaje od konkurencji co obrazuje lokata w tabeli i dorobek punktowy. W przedmeczowych prognozach, biorąc pod uwagę dyspozycję i możliwości drużyny z Otmuchowa, jak i  nerwową sytuację po kilku z rzędu porażkach Pogoni, zakładaliśmy zwycięstwo. Każdy inny wynik w bieżącej sytuacji byłby katastrofą, na szczęście do niej nie doszło, choć długo było nerwowo. Na chwilę przed meczem, bardzo dał się odczuć brak "spikerki" i co za tym idzie oprawy muzycznej i całej wytwarzanej z tego tytułu pozytywnej otoczki, co jeszcze wzmagało nie najlepszą atmosferę po ostatnich kolejkach. Niestety z powodów zdrowotnych w ostatnim momencie "wypadł" nam zajmujący się tą kwestią Grzegorz Pawlak i nie było możliwości jego zastąpienia. Sam mecz, to wyraźna dominacja biało - niebieskich, która to już tradycyjnie w takich sytuacjach nie została w porę udokumentowana bramkami. Okazji nie brakowało a najlepszą zmarnował z "11 metra" Rudzki. Do przerwy bez bramek i chyba w szatni musiało się dziać, bo od początku drugiej połowy nasi zawodnicy imponowali ambicją i zaangażowaniem. Bardzo ładnie zaprezentował się powracający po kontuzji Mateusz Dziwisz, który bez kompleksów szarżował na bramkę rywali, w dodatku z wymiernymi korzyściami. W 69 minucie kolejny rzut karny po faulu na Rudzkim zamienił na bramkę Kudryk i od tego momentu prudnicka maszyna "zatrybiła" na dobre. W dalszej części meczu, swój świetny powrót  do drużyny zaakcentował bramką Dziwisz, a przesunięty do przodu Surma siał spustoszenie w szeregach obronnych otmuchowian. Ten manewr potwierdził słuszność kibicowskich sugestii dotyczących pozycji na boisku tegoż zawodnika. Stanęło na 3-0, lecz mogło być zdecydowanie wyżej. Czy taki rezultat i co ważne gra świadczy że ponownie wybudzamy się z letargu ? Pytanie bardzo trudne, bowiem rywal nie był "górnych lotów". Z odpowiedzią trzeba się wstrzymać, bowiem dla kontrastu w następnej kolejce czeka na nas ligowy hegemon z Brzegu, który tej jesieni meczu nie przegrał i na podstawie wyniku tej konfrontacji także ciężko będzie o wnioski. Chwilowo zatem, pożar ugaszony, gramy dalej w nadziei na to że karta na stałe się odwróci. 

STATYSTYKA MECZOWA

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości